Dla kogo ten blog?
Nie ukrywam, że przede wszystkim dla mnie. Kronika to raczej nie będzie (mam
głęboką awersję co do tego słowa), bardziej nieoficjalny dziennik budowy. A
przynajmniej tak bym chciała aby to wyglądało. Nie wykluczam, że z biegiem
czasu pomysł się nie zmieni... ale jak to mają w zwyczaju kobiety, w myśl
sentencji - „chciałam zmienić zdanie,
ale zmieniłam zdanie...” nie ręczę na 100%.
W jakim celu ten
blog? Otóż, jak wcześniej zaznaczyłam, chcę żeby był to dziennik
upamiętniający wszystkie ochy i achy wynikające z radości budowy cudownego
domku, ale i wszystkie ku*wy rzucane przez tę cholerną budowę. Zresztą tak sobie myślę – a nóż ktoś jest w
podobne sytuacji? Albo przebył już tę drogę i wspomoże dobrą radą? Albo dopiero
się waha i poniekąd szuka wskazówek jak krok po kroku zabrać się do budowy
domu?
Tak czy siak – blog powstanie. Jeśli nie na korzyść
społeczeństwa to przynajmniej na moją prywatną, a co!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz